Taki Lajf!

Nasz kierownik osiedla…

Nic nie umknie uwadze mojemu sąsiadowi – na oko 70-letniemu emerycie o twarzy starej żaby. On wie kto, gdzie kiedy i z kim – na całym naszym osiedlu. Nie ma mowy, by spokojnie przy nim przejść. Zawsze zaczepi, wypyta, poradzi. Nazwaliśmy go panem kierownikiem… 

Kiedy zaczęły się remonty elewacji bloku, rozstawiał po kątach wszystkich robotników. Lepiej od nich wiedział, jak trzeba styropian kłaść. Znał ich terminy, godziny pracy, imiona. Wstawał o 6 rano, by być na podwórku przed nimi. Potrafił cały dzień stać i dyrygować wszystkimi… Spotykam go zawsze o 6:30, na spacerze. Słychać go już z daleka, zachodzi sąsiadom drogę, wypytuje, radzi, jak wysprzątać piwnicę, zrobić porządek na osiedlu, jakie kwiaty zasiać. Mi też się nie upiekło, odkąd się z nim zapoznałam, zaczepia mnie troskliwym wypytywaniem:

– Mąż ręki nie pokaleczył, jak wynosił wczoraj to stare szkło z ogródka? – Nie, wszystko ok, dziękuję.

– No ale nie widziała pani, żeby bandażował sobie rękę? – Nie widziałam -€“ śmieję się serdecznie.

– A może polewał sobie rękę jodyną i zaklejał?

– Nie nie, na pewno nie.

Potem padaliśmy z K. ze śmiechu -€“ jego własna żona tak się nie zatroszczy o niego, jak nasz pan kierownik (jodyna!). 10662998_10152689613179172_255803637_o Ponownie pewnego zimnego poranka, 6:30 przydybał mnie na klatce:

– Ja nie chce się wtrącać, ale kiedy trawnik sprzątnięty będzie?

– Wie pan, zapracowani jesteśmy, późno do domu wracamy, nie w głowie nam trawniki.

– No ja wieeem, ale u mnie to codziennie wygrabione liście. Jesień idzie, pani nie widzi? – To może w sobotę będziemy wolniejsi i posprzątamy -€“ tłumaczę się.

– No skoro tak, to tak! – zakomenderował.

Innym razem zaszedł mi drogę, gdy już miałam wchodzić z Gucią do klatki:

– A gdzie mąż pracuje, że tak długo do domu nie wraca? – pyta kierownik.

– No… jest prawnikiem.

– No dooobrze, ale gdzie konkretnie? – dopytuje i przyszpila mnie do ściany klatki.

-W firmie windykacyjnej.

– AAAAAAAAAAAA, bo widzi pani, moja wnuczka zaczęła teraz pierwszy rok prawa. Ja muszę wiedzieć, gdzie po tym pracuje się! 10685913_10152689613199172_1600235245_o (1) Dziś rano też go spotkałam:) Nie zdążył mnie zaczepić, bo akurat komenderował panem zarządcą z administracji – radził mu, gdzie najlepiej składować miotły na zimę. Ich rozmowę niosło po całym osiedlu. Pomyślałam, że jeśli kiedyś miałabym się stąd wyprowadzić, to tęskniłabym właśnie za naszym panem kierownikiem z twarzą pomarszczonej żaby. Jest takim głośnym genius loci mojej ośki. Fot. Pikolina 10673346_10152689613294172_629196978_o