Taki Lajf!

Pomyśl, zanim znów oplujesz odmienną religię

Mówi się, że muzułmanie zalewają świat. Że to „zaraza”, której trzeba się bać. Że nie można ich wpuszczać do Polski… a ja wciąż żyję wspomnieniem mojej czeczeńskiej rodziny – poznanej kiedyś  na wolontariacie. To ludzie zupełnie przeczący stereotypom…

Jeszcze jako dziennikarz newsowy, będąc na reportażu w dużym ośrodku dla uchodźców w Białymstoku pisałam:

Nasze miasto posiada jeden z największych w kraju ośrodków dla czeczeńskich uchodźców. Od kilkunastu lat w Zajeździe „Budowlani” tymczasowo przebywają Czeczeni oczekujący na nadanie niezwykle dla nich ważnego statusu uchodźca. Obecnie w ośrodku jest zakwaterowanych 200 osób, czyli około 40 rodzin.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Do Białegostoku Czeczeni uciekają niejednokrotnie przed terrorem, wszechogarniającym strachem, gdzie z dnia na dzień ludzie znikają w tajemniczych okolicznościach. Dzieci, które dopiero przyjeżdżają z rodzinami do Białegostoku, nierzadko mają problemy z językiem polskim, trudniej jest im zaadoptować się w tutejszych szkołach. Bywa, że osoby, które tu trafiają, wyjeżdżały w pośpiechu, w momencie zagrożenia, często nie zabierając ze sobą żadnych dokumentów potwierdzających poziom edukacji w kraju pochodzenia.

Kiedy w godzinach popołudniowych odwiedza się teren ośrodka, można zobaczyć, jak podzieleni są jego mieszkańcy. W oddzielnych grupkach przesiadują mężczyźni, odizolowane w swoim gronie przebywają kobiety, natomiast w wydzielonym miejscu bawią się dzieci. Nawet sale telewizyjne mężczyźni mają tu oddzielne od kobiet.

Kultura patriarchalna jest w rodzinach czeczeńskich bardzo silnie rozwinięta, ale przyjazd do Polski sprawia, że niekiedy mężczyźni czują się bardziej zagubieni, mniej pewni siebie. Zostaje zachwiana ich pozycja osoby, która zapewnia rodzinie materialny byt.

file000878141597

Miałam okazję przez jakiś czas opiekować się rodziną, która „nie chciała już dalej uciekać”. Odrabialiśmy lekcje z dwoma świetnymi chłopcami. W ich domu zawsze czekał na mnie pyszny obiad przygotowany przez mamę i taka ludzka serdeczność. Chłopcy opowiadali mi, jakich trików w piłce nożnej się nauczyli, i że niestety znów w szkole nie poszła im „matematika”, którą zresztą męczyliśmy godzinami. A z ich tatą Ahmedem piłam kawę, słuchając opowieści o ludowym zespole tanecznym, który od lat z pasją prowadzi. Rodzice chłopaków byli kochającym się małżeństwem, parą kreatywnych nauczycieli. Nie wiem, czy wśród „tutejszych” mogłabym zaznać tyle ciepła i wdzięczności, co od nich, za te krótkie godziny, które poświęcałam ich synom.

Postanowili zostać w Polsce, choć tak bardzo ciężko jest tu utrzymać rodzinę. Ale to właśnie tu znaleźli schronienie od terroru ojczyzny, „w której sąsiedzi i przyjaciele znikają bez słowa”.

Muzułmanie to również wartościowi ludzie. Nie wrzucajmy ich do jednego worka z fanatykami i terrorystami. Proszę o to ja, Żudit! :)

Fot. Morguefile

uchodzcy1