Taki Lajf!

Nie martw się, Nishka: kiedyś cię odkryją! [WYWIAD]

Kilka dni temu spotkałam się na kawie z Nishką – piękną mamą i sławną blogerką. Okazało się, że na żywo jest równie, jeśli nie bardziej, zabawna, jak na swoim blogu. Usłyszałam wiele pięknych i mądrych słów o życiu, rodzinie, relacjach. Enjoy! 

Od słowa Nishka wszystko się zaczyna, a raczej na nim kończy – lotnishka, tajemnishka, pięknishka – jak zrodził się pomysł na „Nishkę”?

Nie wiąże się z tym żadna wielka historia. Nishka to wokalistka zespołu Alfa&Omega, którego kiedyś często słuchałam. To imię skradło moje serce, więc je sobie bezczelnie przywłaszczyłam. Niedawno dowiedziałam się, że Nishka to też bardzo popularne imię w Indiach. A to, że wokół tego słowa tworzę teraz różne nowe wyrazy, o których wspomniałaś wychodzi całkiem spontanicznie. Jest jeszcze inna ciekawostka związana ze słowem Nishka: wpisałam sobie kiedyś to słowo w Google i dowiedziałam się, że w angielskim słowniku slangu słowo „Nishka” ma dwa znaczenia: szczera jak złoto oraz ktoś głupi i irytujący (śmiech).

Nishka1

Pisałaś, że nie tęsknisz za bliskimi, kiedy wyjeżdżają na wakacje (klik!), albo że dziecko nie jest Twoim przyjacielem (klik!), lub, w tekście o Cyberprzemocy (klik!), że zadzwoniłabyś na policję, jeśliby Twoja córka nie usunęła bardzo obraźliwych komentarzy na FB. Czy nie jesteś trochę Nishką-wrednishką?

W sensie, że jestem taka kategoryczna? (kokietuje Nishka). Dziecko nie jest moim przyjacielem, ale ja jak najbardziej jestem jego przyjacielem. Ono może się do mnie zwrócić z każdym problemem, ale ja nie chcę czynić z dziecka mojego przyjaciela, czyli mówić mu o swoich problemach, obarczać go własnymi zmartwieniami. No i oczywiście, że zdarza mi się tęsknić za bliskimi, gdy wyjeżdżają. Ale rzadko. Bardzo rzadko (śmiech). Co do przemocy, niezależnie od tego czy jest to cyber- czy real to tak, jestem kategoryczna, nie wyobrażam sobie, żeby przymykać oczu na zachowania, które są niezgodne z prawem i które wyrządzają krzywdę innym. Często moje teksty są postulatami – po prostu chciałabym, żeby tak było. Czyli wniosek: nie jestem wrednishką, ale staram się nią być (śmiech).

nishka7

Jak wygląda zwykły dzień Nishki?
Wstaję wcześnie, o szóstej rano.

Ojej, tak wcześnie? Masz psa?
Nie, mam dzieci! (śmiech). Córki o ósmej zaczynają lekcje, więc wstają wpół do siódmej, a ja potrzebuję rano chociaż pół godziny, żeby pobyć w spokoju, wypić sobie kawę. Choć często, nawet gdy nie muszę tak wcześnie wstać, to i tak wstaję o szóstej – jakoś tak żal mi tracić dnia na sen. Jak już zawożę dzieci do szkoły, wtedy zwykle siadam do komputera i piszę.

nishka9

Idą święta. Jak wyglądają one u Nishki?
Od trzech lat mieszkamy w domu i w związku z tym, że w porównaniu do mieszkań moich rodziców, siostry czy teściów dysponujemy największą przestrzenią: zapraszamy wszystkich do nas. Jednak jestem sprytnishką i sama wszystkiego nie gotuję, tylko rozdzielam pomiędzy wszystkich gości, kto jaką potrawę ma zrobić. (śmiech).

Jak to jest z tą Nishką-lotnishką, która boi się latać samolotami?
Nawet nie chodzi o to, że boję się samego lotu samolotem, tylko przerażają mnie te sprawy organizacyjne na lotnisku – np. gdzie trzeba pójść, co zrobić, te bramki, itp. Jestem tak roztrzepana, że jak o czymś zapominam albo czegoś nie wiem to wpadam w panikę – no właśnie jak w tej definicji słowa Nishka: robię się głupia i irytująca.

niska6

A ja natrafiłam na Twoim blogu pewną niekonsekwencję! Niedawno napisałaś test o tym, że koleżanka zaprosiła cię do Londynu, ale nie wiesz, czy przyjmiesz zaproszenie, bo od wielu lat nie latałaś samolotem i boisz się, że sobie nie poradzisz. A przecież rok temu promowałaś w Nowym Jorku książkę Kominka (http://www.nishka.pl/nishka-z-blogiem-w-nowym-jorku/). A jak dostałaś się do USA? Ha?

(Nishka robi wielkie oczy, zaniemawia. Myślę: ha! Mam ją!)
Judyta, naprawdę myślałaś, że promowałam w Nowym Jorku książkę Kominka?

Tak. Opowiadałam nawet znajomym: jaka niesamowita historia: dziewczyna z Białegostoku zrobiła taką karierę: wisiała w USA na bilbordach w miejscach, którymi kroczył Kominek!

nishka-w-ny

Fot. Nishka

(Nishka nie może przestać się śmiać. Nagle zupełnie poważnie stwierdza:)
W sumie to dobrze, znaczy że brzmi to realnie. Opowiem to Kominkowi. Zresztą on przecież planuje podbić jako pisarz USA i znając go, zrobi to. Ale pewnie nie wykorzysta mojego wizerunku do promocji swoich amerykańskich książek (Nishka smutnieje i udaje, że wyciera kapiącą jej z oka łzę).

Jak się układają stosunki z Twoimi córkami? :)
Nastolatka wchodzi teraz w okres buntu. Stroni od używek, doskonale uczy się, bierze udział w wielu przedmiotowych konkursach, osiąga sukcesy sportowe. Ale gdzieś tej potrzebie buntu wobec dorosłych musi dać wyraz i uparła się, że będzie czepiać się mnie… gotującej. Kontestuje wszystko, co przygotuję. Stawiam obiad na stół, a ona wzdychając krzyczy:

– O rany, mamo, jak można dać kaszę jęczmienną do ryby?! To chyba najgorsze zestawienie, jakie kiedykolwiek widziałam w życiu!!
Ostatnio zrobiłam placki ziemniaczane, młodsza córka mówi:
– Mamo, jakie pyszne placki!
Mąż też:
– Udały ci się, naprawdę smaczne.
Starsza córka:
– Nie obraź się mamo, ale te placki są OHYDNE! Za mało pieprzu!

nishka10

Co robią córki, gdy chcą u mamy przypunktować?

Zaczynają zgrywać się z mojego blogowania, mówią np.:
– Wow, Nishka, jaka ty jesteś zdolna: sto polubień pod tekstem!
A innym razem:
– Nishka! Tylko sto polubień?! Uuuu, słabiutko, słabiutko, weź się w garść…
Lub gdy jestem czymś zdenerwowana lub zasmucona, podchodzą i „ze współczuciem” zagadują:
– Co? Kolejny fan odszedł od Nishki?
lub
– Nie martw się, Nishka, kiedyś cię odkryją!

fot. Pikolina

nishka4

fot10

nishka5

nishka2