nieCodzienność

Kocham. Jestem z Ciebie dumna

Wiadomość o takiej treści wysłałam ostatnio swojemu mężowi. Jego reakcja? Zdezorientowanie. „Ale jak to. Za co?” Wtedy uświadomiłam sobie, że takie słowa zbyt rzadko przechodzą nam przez gardło, a w ludziach chwalonych wywołują popłoch. 

To było w pizzerii. Czekaliśmy na zamówienie, dyskutując z dwójką naszych przyjaciół. Przy stole rozmowa toczyła się o jakichś sprawach sądowych. Karlos i jego kolega prawo skończyli już dawno, ale tego wieczoru jakbym spotkała swego męża po raz pierwszy. Tyle w jego pewnym głosie słyszałam doświadczenia, tyle anegdotek z różnych spraw, sali sądowej, tyle porad: „czy w tej sytuacji opłaca się brać adwokata, czy też nie”, „jak zawalczyć o te alimenty”, „kiedy sędzia będzie po naszej stronie”…

I na nowo mnie jakby zamurowało. Czy to ten sam facet, z którym wieczorem oglądam seriale? Ten, który wracając z pracy, robi zwykłe zakupy na kolację? Ten, z którym w każdy weekend leniuchuję czytając książki lub idę na rowery? Z którym tyle lat, jakby już w zwykłej rutynie sprzątamy w sobotę zagracone mieszkanie, a potem gotujemy obiad?

Na drugi dzień, siedząc w pracy, myślałam o Nim. Że taki diabelnie inteligentny. Bystry. Wie o milionie rzeczy, o których ja nie mam i pewnie już nigdy nie będę miała pojęcia. Napisałam SMS. „Jestem z Ciebie tak bardzo dumna, imponujesz mi”. Odpisał szczerze zdziwiony, jakby podejrzliwy. Widać za rzadko mu to komunikuję.

Pojęłam w lot. Dziś mało kto mówi drugiej osobie, że jest z niej dumny. Rzadko chcemy kogoś świadomie uskrzydlić tymi kilkoma słowami. Czasem myślimy też, że to oczywiste – bo jesteśmy przecież dumni ze swojego dziecka, przyjaciółki, partnera. Od swojego taty usłyszałam takie zdanie tylko raz – a do teraz wspominam, jakie to było miłe. Do dziś obrastam w piórka.

spacer_zudit (5)

spacer_zudit (7)

Ostatnio czytałam nawet, że facet, którego szczerze chwalimy (również za błahe rzeczy) o wiele rzadziej myśli o skoku w bok. Nie potrzebuje szukać potwierdzenia własnej wartości u innych kobiet, nie jest łasy na pochwały obcych.

Dla mnie to oczywiste – kocham kogoś, cieszą mnie jego sukcesy i osiągnięcia, naturalnie więc go komplementuję. Jest jednak różnica między: „Dobrze sobie poradziłeś na tej ostatniej rozprawie” a: „Jestem z Ciebie dumna, że masz tyle wiedzy, imponujesz mi tym, jak potrafisz walczyć”. Magiczne słowo „dumna” ma niesamowitą siłę!

Ok, to komu Wy dziś powiecie, jak jesteście z niego tak mocno, tak cholernie dumni?:)

spacer_zudit (4) spacer_zudit (2)

spacer_zudit (8)

fot. Pikolina