„Ludzie myślą, że na kasach marketów pracują tylko ciemne kretynki” [WYWIAD]

Czy zastanawialiście się kiedyś, kim są te wszystkie panie z kas supermarketów? Jacy klienci denerwują je najbardziej i co jest największym stresem w ich pracy? Dziś rozmowa z moją mamą – kasjerką od kilkunastu lat.
Żudit: Jaki jest najbardziej denerwujący typ klienta sklepowego i jego zachowanie?
Beata Jakoniuk: Ogólnie rzecz biorąc, ponad 95% klientów to normalni, mili ludzie, których bez problemu się obsługuje, ale niestety trafiają się i upierdliwi, którym zawsze coś nie pasuje. Nie możemy wdawać się z nimi w dyskusje – mamy swoje procedury w takich przypadkach. Mnie szczególnie wkurzają ci, którzy się pchają bez kolejki z jedną flaszką czy piwem, „bo jemu się śpieszy”, a zmęczone kobiety z dziećmi mogą sobie postać (odsyłam takich na koniec kolejki). Niektórzy mają też tę dziwną manię wyższości i głośno demonstrują, co im się nie podoba – i tu kasjerka jest niby wszystkiemu winna. To zwykłe chamy, chociaż dobrze ubrani. Na szczęście są rzadkością.
Pracując na kasie można stracić zdrowie. Liczenie ton towarów nie wpłynęło również dobrze na Twoje, prawda?
Klientom się wydaje, że to „pykanie” kasy jest najgorsze – a ja już tego nawet nie słyszę. Najgorsze są zgrzewki napojów, duże worki, itp. Mi kręgosłup już dawno od nich wysiadł, mam dyskopatię w kilku miejscach, a od przeciążania potwornie bolące nogi i ręce. Spróbuj poćwiczyć na siłowni tak 8 godzin codziennie – przecież każdy bolący mięsień będziesz czuła! Najgorsze to są te dni przed jakimś świętem. Wtedy mamy jazdę bez trzymanki. Dziewczyny padają ze zmęczenia, chociaż wciąż się uśmiechają… taka choroba zawodowa.
Jaki był największy stres, którego doświadczyłaś w pracy na kasie w supermarkecie?
Na przykład raz pewna starsza kobieta robiła zakupy. Wydałam jej resztę i położyłam na taśmie, bo akurat się pakowała. Wszystko razem wrzuciła (także ten banknot 20-złotowy) do torby, a drobne wzięła w rękę. Po chwili jednak wraca i głośno krzyczy, że ją okradłam, bo źle wydałam resztę! Oczywiście od razu to sprawdzam, ale pamiętam dokładnie, ile wydałam – bo było to dosłownie przed chwilą. Proszę ją, żeby sprawdziła portfel i torbę, bo widziałam, jak tam wszystko wrzucała. Ale ona nic, tylko wrzeszczy, że jestem złodziejką i mam jej oddać. Dziewczyna z kasy głównej przeliczyła kasetkę i wszystko grało, czyli – że nie miałam żadnej nadwyżki. Nic to, bo tamta dalej mi ubliża, ale własnej torby sprawdzić nie zamierza. Oczywiście ludzie ze wszystkich kas się na mnie gapią, a ta się dalej głośno wydziera. Po 15 minutach od jej wyjścia wrócił jednak jej syn i powiedział, że [sociallocker]pieniądze faktycznie znalazły się w torbie. Myślisz, że mnie przeprosiła? Absolutnie. Rzadko kiedy zdarza się klient, który przeprosi za niesłuszne oskarżenia, nie mówiąc już o moim upokorzeniu i nerwach.
Stereotyp „kasjerki w supermarkecie” to kobieta niewykształcona, itp., tymczasem wcale tak nie jest. Jakie wykształcenie zdobyłaś?
Niestety wielu osobom wydaje się, że w marketach pracują tylko ciemne kretynki – nic bardziej mylnego. To życie zmusiło je do pracy takiej, a nie innej. Ja powinnam pracować w sanepidzie i kontrolować takie sklepy, bo jestem po studium medycznym i mam dyplom instruktora higieny. Przypomina mi się teraz taka klientka z dziewczynką, która sprawnie wszystko pakowała i ktoś zażartował, że za parę lat sama może pracować w markecie. Jej babcia się oburzyła i odburknęła: „No nie daj Boże, ty się lepiej dziecko ucz!”.
By obsługiwać kasę fiskalną, trzeba znać setki kodów, mieć refleks i szybkość reakcji – czy jest to zatem praca dla każdego, czy jednak tylko dla nielicznych?
Niestety to nie jest praca dla każdego. Znam na pamięć kilkadziesiąt kodów czterocyfrowych i na bieżąco ogarniam wszystkie nowe, które dochodzą. Muszę być szybsza od komputera i nieraz jestem. Po mistrzowsku także trzeba panować nad emocjami, bo bezpośredni kontakt z tabunem ludzi i stresujące sytuacje to u nas norma. Dla niektórych bycie miłym dla obcych przez 8 godzin to męczarnia. Wygląda to mniej więcej tak: na zewnątrz się uśmiechasz, a w duchu nieraz klniesz jak szewc, bo chamskim klientom chciałoby się powiedzieć: „POSZOŁ WON!”, a nie z uśmiechem: „Zapraszam ponownie”.
Faceci na kasach fiskalnych to rzadkość. Dlaczego? Jak myślisz?
Mieliśmy kiedyś młodych chłopaków, ale długo u nas nie popracowali. Byli mało precyzyjni, źle zorganizowani i nie radzili sobie w stresujących sytuacjach. To są również niestety zbyt małe pieniądze jak dla faceta… Mam wrażenie, że kobieta szybciej zgodzi się pracować za najniższą krajową.
Co powiedziałabyś klientom, gdybyś chciała nauczyć ich bardziej kulturalnego zachowania?
Ja do klientów mam tylko jedną uwagę: Proszę o uśmiechnięte dzień dobry! Tyle, albo aż tyle – bo dla niektórych nawet to jest trudne. Podobnie, gdy coś wam nie odpowiada w markecie, to proszę o spokojne i rzeczowe informacje. Nie atakujcie Bogu ducha winnej dziewczyny na kasie, która ciężko pracuje, a nikt kompletnie tego nie docenia. Zgodnie z zasadą: bądź uprzejmy, a będziesz uprzejmie obsłużony.
Zarobki. Ile Twoim zdaniem powinna zarabiać kasjerka, aby jej wypłata była adekwatna do odczuwanego stresu, wysiłku i stopniowej utraty zdrowia?
Nie myślałam, że publicznie to powiem, bo wstyd mi się przyznać, ile zarabiam. Wszystkie polskie kasjerki dostają skandalicznie małe wynagrodzenia. Pewnie, że chciałabym zarabiać tyle samo, co pracownice w takich samych marketach za granicą, czyli np. 1300 euro, ale to oczywiście w Polsce nierealne, chociaż firmę na to stać. Za taki wysiłek, który wkładam w pracę i za wymagania, jakie są wobec mnie stawiane, nie mówiąc o straconym zdrowiu, powinno to być minimum 3000 zł. Pewnie ktoś się roześmieje i powie: „Możesz sobie pomarzyć”. Niedawno przecież minister Bieńkowska powiedziała, że „tylko idioci pracują za mniej niż 6 tysięcy”. Aż się we mnie zagotowało. To kim w takim razie jesteśmy my wszyscy, którzy zajeżdżamy się za najniższą krajową?
Marzy mi się zmiana pracy na taką poza handlem, bo trafiłam tu tak przypadkiem i wsiąkłam, ale JAK SIĘ NIE MA, CO SIĘ LUBI, TO SIĘ LUBI CO SIĘ MA… [/sociallocker]
więcej ciekawych wpisów z moją mamą znajdziecie: TUTAJ i TUTAJ ;)
Zdjęcia: Morguefile, Pikolina
Tekst bierze udział w konkursie BLOG ROKU 2015