nieCodzienność

Śpieszmy się kochać wakacje, tak szybko odchodzą.

To był pierwszy mój dwutygodniowy urlop w życiu – zazwyczaj przecież brałam tylko kilka wolnych dni. Tym razem więc, o ile nasze wyjazdy wakacyjne były wspaniałe, o tyle jeszcze trudniej było wrócić do pracy.

Wydawałoby się – deprecha murowana! Dziś o moich pozytywnych sposobach powrotu do biurowej rzeczywistości.
Szczęśliwie dla mnie, pomiędzy wyjazdem na odpoczynek a poniedziałkowym przyjściem do redakcji, miałam jeszcze dwa dni, by płynnie przejść z nadmorskiej i beztroskiej rzeczywistości w klimat Białegostoku, w którym mieszkam i pracuję. Wam też to polecam. O ile się tylko da, zawsze planujcie wyjazd tak, aby po powrocie mieć chociaż jeden dzień totalnej laby – i na spokojnie rozpakować się, pójść na zakupy, poczytać książkę czy wypić kawę z ukochanym.

zudit_powrot_z_urlopu (1)

Dzisiejszy wpis powstał przy współpracy z blogimpel.pl (KLIK!), pierwszą jego część przeczytacie tutaj, zaś do drugiej płynnie przejdziecie, klikając w link pod koniec tego tekstu.

Ach tak… czyli, to już niedziela wieczór? Jeszcze przedwczoraj beztroska i ciepłe Morze Egejskie, a już jutro rano „znienawidzony poniedziałek” i musimy TAM pójść. Moją największą obawę przed powrotem budziło nie to, że będę miała dużo pracy czy zaległości. Bardziej bałam się, czy np. w czasie nieobecności nastąpiły jakieś zmiany personalne, zwolnienia, przeniesienia – czyli rzeczy, na które zupełnie przecież nie mam wpływu. Szczęśliwie jednak wrodzone pokłady optymizmu kazały sobie powiedzieć: Hej, na pewno będzie świetnie, zastosuj tylko kilka wskazówek polecanych i sprawdzonych przez biurowych wyjadaczy – są niezłe!

zudit_powrot_z_urlopu (2)

Bądź szybszy od budzika

W poniedziałek (lub ogólnie w dzień powrotu) budzik ustaw przynajmniej o 30 minut wcześniej, niż robiłeś to zazwyczaj, szykując się do pracy. Dzięki temu zyskasz czas tylko na swoje poranne przyjemności, powolną kawę czy energiczny spacer z psem. Dziś np. ja przez te magiczne dodatkowe pół godziny leżałam jeszcze w łóżku, czytając książkę, którą kilka dni temu wertowałam na pięknej ateńskiej plaży. Te 30 minut beztroski wiele dają!

Zadzwoń do nich!

Może być nad wyraz ciężko wrócić, szczególnie, jeśli ostatnie 2 tygodnie spędzałeś w sielskiej i rodzinnej atmosferze. Przez 24 godziny na dobę mając przy sobie swoich bliskich, czułeś się zrelaksowany i pewny siebie. Tymczasem powrót za biurko to drastyczna dla niektórych zmiana środowiska – z tego przyjemnego i luźnego, w to oficjalne i sztywne. Dlatego wyznacz sobie godziny, w których zadzwonisz do rodziny, by choć przez kilka minut wspólnie pośmiać się czy pożartować z wakacyjnych przygód, które już za wami. Albo – by po prostu nawzajem usłyszeć swój głos. Mnie to zawsze napędza! Czasem nawet w trakcie przerwy na kawę dzwonię do babci – te opowieść o jej kurkach, gęsiach, pieleniu w ogródku dają mega kopa. Na chwilę przenoszę się myślami na wieś, w której spędziłam całe dzieciństwo.

zudit_powrot_z_urlopu (10)

Co planujesz dziś zrobić?

Z rana najlepsza będzie lista zadań – może i brzmi banalnie, ale punkt po punkcie łatwiej przetrwasz ten pierwszy, pourlopowy dzień. Dlatego na początek dnia np. obiecałam sobie odpowiedzieć na wszystkie służbowe maile, później zrobić kawę, zaś potem – przejść do pisania kolejno: artykułu na portal, w którym pracuję, zaś później – zbierania materiałów do tekstów publikowanych także w gazecie wnętrzarskiej. Nie ma nic przyjemniejszego, niż poczucie świetnie wypełnionego dnia w pracy. Już o szesnastej, gdy zamykam komputer, lubię spojrzeć w kartkę z listą zadań – ach, wszystko po kolei zrobione i odhaczone! To był świetny dzień!

W ostatni poniedziałek nie tylko ja wróciłam z urlopu – kilka koleżanek z mojego pokoju także zaczynało dzień w służbowej rzeczywistości. Ich nietęgie miny i jakby nieobecny wzrok skupiony na ekranie laptopa były motywacją do napisania tego postu.

Jest jeszcze kilka dobrych trików, które sprawdziły się ostatnio w moim redakcyjnym pokoju, jednak na drugą część pourlopowego poradnika zapraszam Was TUTAJ (KLIK!).

Wiecie może, jak jeszcze możemy sobie TEN DZIEŃ umilić, by nie popaść w pourlopową depresję? Czekam na Wasze sztuczki komentarzach! 

zudit_powrot_z_urlopu (5)

zudit_powrot_z_urlopu (7)

zudit_powrot_z_urlopu (4)

zudit_powrot_z_urlopu (3)

zudit_powrot_z_urlopu (8)

Zdjęcia: Pikolina