Chłopiec czy dziewczynka? Czyli Żudit na kozetce u psychologa

Nieraz pytam męża, czy wszystko do cholery jest z nami w porządku. Bo skoro nie płaczemy ze szczęścia przy badaniu USG, nie roztkliwiamy się, gdy oświadczę, że chyba poczułam pierwsze ruchy dziecka (tylko śmiejemy łobuzersko), to czy będą z nas … Czytaj dalej Chłopiec czy dziewczynka? Czyli Żudit na kozetce u psychologa