Pomysł na udany prezent na Dzień Matki? Randka z…

Słowo MAMA. Wypowiadane chyba najczęściej na świecie. Czasem w nerwach, czasem w złości. Innym razem w nadziei i oczekiwaniu. Jest pełne dobrych uczuć, nawet wtedy, gdy mówione w smutku lub gniewie.
Przy okazji zbliżającego się Dnia Matki wzięłyśmy ostatnio udział w nagraniu dla TVP Białystok. Ja, mama i babcia. Trzy pokolenia kobiet opowiadające o tym, co w ich macierzyństwie było najpiękniejsze lub najtrudniejsze:
– Ileż ja bym oddała, żeby w moich czasach była pralka! Pieluchy prało się ręcznie, a jak pojawiła się „Frania” to była moim zbawieniem – mówiła babcia.
– A ja to bym chciała, żeby za moich czasów były pampersy! Żebym nie musiała zmieniać dzieciom tych mokrych tetr po 17 razy dziennie. Pralka była, ale co z tego, jak ona ze swoją robotą nie wyrabiała – mówiła moja mama.
– Dla mnie byłoby cudownie, żeby nam ktoś codziennie coś dobrego ugotował – rozmarzyłam się. Jako pracująca mama nie mam jakoś cierpliwości do pichcenia. Zamiast stać przy garach, wolę pójść z dzieckiem na spacer. I właśnie dlatego żyję tylko na kanapkach lub cateringu z pracy – powiedziałam przed kamerą.
Jak widać, każda z nas w swoim macierzyństwie marzyła lub marzy o czymś innym. A kiedy dziennikarka zapytała nas, z czym kojarzy nam się samo słowo „mama”. Nie wiem dlaczego, ale znów bez wahania brnęłam w tematy kulinarne:
– Oczywiście z dobrym domowym jedzeniem. Bo dla mnie, amatorki różnych smakołyków miłość okazuje się właśnie przez zrobienie komuś bliskiemu np. jego ulubionej potrawy.
Mama i babcia, słysząc to, zaczęły się ze mnie śmiać: ale w słowie „mama” kryje się przecież coś więcej niż jedzenie? Pewnie tak, ale widać to skojarzenie rodzi się w mojej głowie na pierwszym miejscu. Nigdy nie zapomnę, gdy jako kilkulatka czekałam z młodszymi braćmi, aż mama przybiegnie rano ze świeżymi bułeczkami ze sklepu. Zawsze robiła nam przed szkołą takie chrupiące kanapki z czekoladowym kremem, którego smaku już nigdy nie zapomnę. I właśnie w tych świeżutkich pachnących bułeczkach była miłość. Bo mama musiała po nie wcześniej wstać, musiała wyjść na chłody i deszcze, żeby je przynieść.
Miłość była też w gorących, puszystych obwarzankach z serem. Mama robiła je dla nas wieczorem, bo wiedziała, że kochamy je jeść, oglądając kultowe „Beverly Hills, 902010”. Tych puszystych kółek z dziurką nie jadłam już chyba ze dwadzieścia lat, ale dalej pamiętam ich słodki smak!
Miłość była też w uwielbianych przez nas gołąbkach, gotowanych tylko od wielkich okazji (bo przygotowanie ich zajmowało przynajmniej kilka godzin, co przy gromadce małych dzieci tak komfortowe nie jest). Ale mama je dla nas robiła: były małe i duże, zawsze pyszne, nadziane, pomidorowe. Do dziś kocham ich smak.
Dlatego, myśląc o Dniu Matki i okazywaniu mamie miłości, wyobrażam to sobie tylko na jeden sposób: przygotowaniem jej czegoś pysznego. Lub, gdy czasu brak, zabraniem mamy do restauracji, gdzie ktoś inny zaserwuje nam smakowite dania do stolika. Ostatnio całą rodziną wybraliśmy się do restauracji Lipowa 12 (klik!) w samym sercu Białegostoku. Myślę, że nawet moja mega wymagająca mama była pod wrażeniem: na naszym stole lądowały artystycznie podane: kaczka w jabłkach i miodzie, tatar z łososia, sałatka z gruszką i rukolą, pikantna zupa rybna z mlekiem kokosowym, piętrowa beza ze świeżymi owocami. Przez chwilę naprawdę znalazłyśmy się w kulinarnym raju. Gdyby jeszcze nie trzeba było biegać za uciekającym oseskiem, osiągnęłabym stan zen. Po prostu uczta dla konesera! Z ręką na sercu polecamy Wam więc wypad do Lipowej 12 – chyba nie ma świecie takiej mamy, która nie ucieszyłaby się z randki z własną pociechą, pysznego obiadu i czasu spędzonego razem. I taka właśnie okazja jest w ten weekend w Białymstoku – wpadnijcie na DZIEŃ MATKI w restauracji Lipowa 12 i zaskoczcie swoje drogie mamy miłością! Przez żołądek do serca;)
Jakie czekają tam na Was atrakcje? Podczas Waszego pobytu będziecie miały możliwość skosztowania pyszności ze słodkiego stołu otwartego dla wszystkich. A może lampka domowego wina? W cenie 10 zł za lampkę, a drugą dostaniesz gratis! Nic, tylko zaprosić mamę na wspólną randkę! <3
Zdjęcia: Pikolina