EROTYCZNE ZAKUPY i kasjerki „puszczają się” same [czyli DIALOGI Z MARKETU]
(Mama Żudit): To chyba choroba zawodowa, że piszę o sprawach, które kręcą się wokół klientów mojego marketu. No dobrze, chociaż nie tylko, ale to właśnie ludzie są moją największą inspiracją. Czytaj dalej