Bez kategorii

10 najważniejszych tekstów blogosfery w 2015 r.

Chciałabym podsumować swój ostatni rok w blogosferze tekstami koleżanek i kolegów, którzy w internecie tworzą. Dlaczego właśnie w ten sposób? Bo dzięki niektórym publikacjom zmieniłam swój światopogląd, dowiedziałam się o społecznych problemach, które były mi obce, poszłam do lekarza się przebadać i zmieniłam plany na jesienne wieczory. 

Pamiętam, jak kilka miesięcy temu wstrząsnął mną tekst „Dagmara od bojlera i pralki” Justyny Mazur, po którym nie tylko zarejestrowałam się w bazie wolontariuszy Szlachetnej Paczki, ale też spędziłam wiele godzin na szkoleniach, spotkaniach i testach, które miały mnie zakwalifikować do niesienia pomocy. Gdy bywało mi źle, bo wolontariusze zachowywali się nie tak, jak sobie wyobrażałam, że powinni, albo gdy liderka rejonu, zamiast powiedzieć dobre słowo za kolejne wykonane w ramach akcji zadania, wydawała tylko następne polecenia – wracałam właśnie do tego tekstu. W nim odnajdywałam początek i sedno całej idei niesienia mądrej pomocy przed świętami.

Przedstawiam Wam oto 10 najważniejszych tekstów roku, które w ostatnich miesiącach uszlachetniły i zmieniły moje życie.

1) „Dagmara od bojlera i pralki” – tekst, który oprócz pięknego, reportażowego stylu ma wiele warstw – najważniejszą jednak była dla mnie jego autentyczna moc wpływania na czytelnika. Do dziś czuję w wyobraźni zapach mieszkania Dagmary i widzę te brudne ręczniki upchane w oknach, by w domu tamtej strudzonej matki było cieplej…

2) „Kobiety z ulicy Stawki” – pod tym z pozoru zwyczajnym tytułem kryje się piękny reportaż Agnieszki z bloga radoshe.pl. Lektura przeniesie Was na chwilę do schroniska dla bezdomnych kobiet, poznacie poszczególne historie oraz nadzieje dziewczyn na przyszłość poza ośrodkiem. Warto wiedzieć, że Warszawa ma swoje miejsce, w którym schronienie znajdują kobiety z różnych powodów skazane na margines życia.

1439773262gw24z

3) Janek ze Stay Fly, światopoglądowo bardzo mi bliski, pewnego słonecznego dnia zadzwonił do mnie z pytaniem, czy dołączyłabym do jego akcji #StopSamobójstwom!. Inicjatywę poparło wiele osób z blogosfery, dzięki czemu wspólnie udało nam się nagłośnić bardzo ważny problem młodych ludzi. Dzięki Jankowi przypomniałam sobie również bardzo trudny okres strachu i bezradności, które czułam, gdy sama myślałam o targnięciu się na życie.

4) „Weź odblask – błagam!” – na blogu kamperki.com pojawił się piękny tekst pisany z punktu widzenia kierowcy, który kolejny już raz mijając w ostatniej chwili pieszego na ciemnym poboczu, boi się o życie nieznanego przechodnia. Mnie samej też wiele razy jedynie w ostatniej chwili udało się wyminąć pieszego, który w ciemnym ubraniu, po zmroku był zupełnie niewidoczny. To tak ważne, by nałożyć mały odblask, nawet, gdy wieczorem mamy do przejścia choćby tylko 5 metrów do domu…

5) „Kwestia uchodźców – między sumieniem a rozsądkiem” –  coraz bardziej cenię Tomka Tomczyka za te jego z pozoru prześmiewcze i pod prąd, a jednocześnie bardzo wyważone, racjonalne opinie. Za sprawiedliwość, z jaką osądza rzeczywistość, biorąc pod szczegółową analizę zawsze racje dwóch stron. Gdy media trąbiły o zagrożeniu ze strony uchodźców, napisał:

„…zgadzam się ze słowami arcybiskupa Józefa Kupnego, który powiedział, że nie wolno dzielić ludzi na bardziej lub mniej godnych ratowania życia” – tak samo i ja odpowiadam, gdy ktoś pyta mnie, co myślę o „złej fali zalewającej Europę”.

file3241288616531

6) „Pani swojego zdrowia” – po przeczytaniu tej jednocześnie strasznej i pouczającej historii nie będziecie mieli żadnych wątpliwości, że warto pokonać wstyd i pójść na badania:

„Doskonale pamiętam dzień, gdy wyczułam go pod palcami. Wystraszyłam się, ale jako piętnastolatka nie brałam poprawki na niebezpieczeństwo jakie niosła za sobą moja ignorancja. Wiedziałam, że to może być coś złego i powodował mną znany mechanizm spychania problemu na dalszy plan. Ale problem nie zniknął. Mijały miesiące, a ja w tajemnicy przed całym światem hodowałam w swoim ciele guza…”

7) „Pomaganie to jest zwykła rzecz” – jedna z najpiękniejszych rozmów Konrada Kruczkowskiego w ramach cyklu Halo.Człowiek.

Anna Dymna: „Jakiś czas temu organizowaliśmy wyprawę osób niepełnosprawnych na Kilimandżaro. Nie pojechałam z nimi, żeby uniknąć oskarżeń o to, że założyłam fundację, by za darmo jeździć po świecie. Jest niestety tak, że robienie dobrych rzeczy budzi w ludziach agresję”.

file5941245785213 (1)

8) „Już nie pamiętam” – specjalnie nie zdradzam tematyki tego wzruszającego postu z bloga calareszta.pl, ale uprzedzam Was – to jeden z najpiękniejszych tekstów, jaki przeczytacie w polskich internetach – bez chusteczek się nie obejdzie.

9) „Jak Polska mogłaby mnie przekonać do urodzenia dziecka?”  Z wielu powodów ważny dla mnie tekst. Pamiętam, jak pewnego wieczoru spotkałam się z Nishką na kawie. Ona swoją pierwszą córkę urodziła bardzo wcześnie, bo zaraz po maturze. 26-letnia ja, nieśmiałe myśląca o macierzyństwie zapytałam ją przy okazji wywiadu: „Jak myślisz, gdy dwoje ludzi chce mieć dzieci, ale panicznie boi się – właśnie utraty pracy, braku środków na edukację, wszystkich tych finansowych problemów, porównywania się z bogatszymi rodzinami, to co? Mają wiecznie czekać na lepsze czasy?”. Pamiętam, że odpowiedziała mi coś pięknego, z serca: „Nie. Jeśli jest miłość i oboje czujecie, że chcecie, to tak naprawdę to jest ponad wszystkim innym, zawsze jakoś sobie poradzicie!”. O obawach, z którymi borykają się dziś ludzie myślący o założeniu rodziny przeczytacie, klikając w powyższy link.

10) „Dziecko kochane nie widzi swojej biedy” – wrzucam również swój artykuł, chyba dlatego, że jest dorosłym rozliczeniem z moim dzieciństwem. Wielu z Was ponoć pokochało mnie za ten tekst.

Mam nadzieję, że te piękne teksty udzielą się także Wam. Wszystkiego cudnego w 2016! :* 

Zdjęcia: Morguefile