nieCodzienność

Żona z klasą – pieniądze to nie wszystko!

Wiemy doskonale, że nieskazitelny wygląd i figura, choć są ważne, nie sprawią, że nasz partner po latach się nami nie znudzi. Gdy usłyszałam ostatnio, że wciąż jestem dla Niego mega ciekawa i świetnie spędza mu się ze mną czas, zaniemówiłam.  

To samo mogłabym powiedzieć o Nim. Czasem bywa tak, że kilka wolnych dni z rzędu siedzimy w tych samych czterech ścianach, bez atrakcji, bez zewnętrznych bodźców. Ot, nuda przy książkach i w rutynie. A on i tak niespodziewanie zrobi lub powie coś takiego, że myślę: „wow, nie znałam Cię z tej strony!”. Dziewięć lat razem, a on zawsze z czymś niesamowitym wyskoczy.

FG6A4452

Dobrze więc, ale jak zostać tą żoną idealną, kobietą z klasą, do której facet jak na skrzydłach wraca z pracy lub delegacji? Okazuje się, że już w moich ukochanych latach dwudziestych gazety drukowały o tym porady:

1. Po ślubie nie powinnaś ubierać się gorzej niż przed zamążpójściem. Pamiętaj bowiem, że choć polowanie zakończone, to jednak zdobycz trzeba zatrzymać.

2. Jeżeli mąż ma kilka dni wolnych od pracy, nie zatrzymuj go przy sobie lecz raczej ułatwiaj mu wyjazd i wypoczynek.

3. Nie oburzaj się, jeśli mąż włoży krawat, który ci się nie podoba, albo zapali cygaro, którego zapachu nie lubisz.

zudit_bakusiowo (5)

4. Jeśli twój mąż zachwyca się jakąś kobietą, podziel jego entuzjazm. Im bardziej będziesz bezstronna i życzliwa dla ludzi, tym większe uznanie zyskasz w oczach męża.

5. Jeżeli mąż przyniesie ci podarek bezużyteczny, który ci się nie podoba, uściskaj go serdecznie i podziękuj za dobre chęci.

Rady sprzed niemal stu lat, a jakie aktualne, prawda?

zudit_bakusiowo (3)

Kiedy kilka dni temu Karlos wyszedł na imprezę beze mnie, nie czułam się z tym źle. Z chęcią go „wypuściłam”, pakując mu jeszcze jakieś co nieco na drogę. Bardzo cenię sobie czas, który mogę poświęcić tylko swoim sprawom. Dlatego nie lamentuję, gdy On jedzie w delegację czy idzie z kolegami na całodzienną grę w Warhammera. W związku trzeba się za sobą czasem stęsknić! Nie za długo, ale jednak. Za nudziarstwo uważam też dzwonienie co dwie godziny: „kochanie, co robisz, to kiedy wrócisz?” – któż chciałby odbierać takie telefony, gdy impreza trwa w najlepsze? Ja na pewno nie. Zaufanie przede wszystkim.

FG6A4440

Ostatnio przemiły wieczór spędziłyśmy w towarzystwie dwóch pięknych żon – blogerek, mam i kobiet sukcesu. Malwinka z bloga Bakusiowo i Aga z Buuby.pl są magnetyczne, przyciągają wzrok, zachwycają sukcesami, zaradnością. Ciekawym spostrzeżeniem naszego spotkania było zjawisko zazdrości wśród facetów. Bo niektórym z nich nie w smak są babskie sukcesy i duże zarobki partnerek.

Wciąż ulegamy stereotypowi mężczyzny – głowy rodziny, który utrzymuje dzieci, przynosi do domu pieniądze, jest silny i zaradny. To właśnie przez ten utrwalony wzorzec ON zaczyna czuć się źle, gdy kobieta przejmuje męską rolę. Sama mam w swoim otoczeniu coraz więcej koleżanek, które zarobkami przewyższają pensje partnerów nawet kilkakrotnie.

Dziewczyny nie słyszą jednak słowa pochwały, pojawiają się raczej ukryte pretensje, kłótnie, w których umniejsza się ich rolę. To oczywiste, bo faceci boją się utraty swojej pozycji. Stracenia na wartości.

FG6A4488

Najlepsze są więc jasne zasady – jeśli się kochacie, nie rywalizujcie. Wszystko jest wspólne i tyle. Wypominanie sobie pieniędzy podczas kłótni? Słaba sprawa. Zacytuję tu słowa klasyka, Pikoliny: „Kłócenie się o forsę? To najgorsze, co może być!”.

Nie zdradzę Wam, kto w naszym związku zarabia więcej. Szybko jednak znaleźliśmy radę na wszystkie „nierówności”. Po ślubie założyliśmy wspólne konto. Pieniądze spływają tam regularnie i nikt nikogo nie rozlicza. On nie wypomina mi kolejnych sukienek kupionych na Allegro, ja jemu – jego elfickich figurek. Dżentelmeńska umowa!

FG6A4430

FG6A4486 FG6A4495

FG6A4442 FG6A4455 zudit_bakusiowo(7)FG6A4457bakusiowo_zudit

fot. Pikolina/Buuba.pl